"Wojna oczami dzieci.
Germanizacja dzieci polskich w okresie II Wojny Światowej"
(Wykład inaugurujący wystawę).
Użyty w wykładzie termin "dzieci polskie" odnosi się do wszystkich dzieci, zamieszkujacych terytorium Polski w chwili wybuchu II Wojny Światowej,
bez względu na narodowość.
"Dzieciństwo, które powinno być radosnym światem bez krzywdy, życiem z poczuciem bezpieczeństwa, przestało istnieć. Widziałem, że świat, w którym żyję, nie jest światem porządku i konsekwencji. Wszystko się rozpadło. Widziałem, że moi rodzice żyli w ciągłym napięciu spowodowanym przygotowaniami do tego, co nieuniknione. Patrzyłem oczami dziecka, jak wojna z całą bezwzględnością ujawniła swoje zło. Często je widywałem i rozumiałem, że w dramatycznych warunkach szybko rośnie. To straszne zło pozostanie w moich oczach do końca życia. ”
ze wspomnień dziecka, które ukrywało się z rodzicami przed niemieckim okupantem, ale w ostateczności trafiło razem z nimi do obozu w Auschwitz.
W historii świata najbardziej traumatycznym wydarzeniem dla każdego narodu jest wojna. Dotyka ona bowiem każdego, bez względu na wiek czy status społeczny. Niszczy rodziny, zaburza codzienność i wpycha niewinnych ludzi w trudną, bolesną rzeczywistość. Największe oddziaływanie wojny widzimy na przykładach dzieci, które pozbawione bezpieczeństwa i znanej, ustabilizowanej rzeczywistości, stają się największymi ofiarami każdej wojny.
II Wojna Światowa była wyjątkowo okrutna właśnie dla dzieci, które z dnia na dzień zostały pozbawione należnej opieki, bezpieczeństwa i stabilności i na równi z dorosłymi stały się ofiarami działań okupanta.
Straty, które w latach II wojny światowej poniosły dzieci i młodzież polska wskutek eksterminacji hitlerowskiej były ogromne:
– 2,025 mln dzieci straciło życie, w tym 600 tys. dzieci żydowskich,
– 200 tys. dzieci zostało wywiezionych do Niemiec hitlerowskich w celach germanizacyjnych (z tego wróciło około 15-20 %)
– 710 tys. małoletnich zostało skierowanych do przymusowych prac fizycznych,
– 1,5 mln polskich dzieci po II wojnie światowej było sierotami, półsierotami, a także dziećmi opuszczonymi (22% całego młodego pokolenia Polaków), z czego 320 tys. dzieci wymagało natychmiastowej opieki w specjalistycznych placówkach wychowawczych, terapeutycznych oraz medycznych.
Skalę strat wojennych pokazuje stwierdzenie Edwarda Rosseta, który prowadził badania w tym zakresie w 1975 roku: w 1945 r. w Łodzi „co szóste dziecko w kołysce, co czwarte dziecko w wieku przedszkolnym i co trzecie dziecko w wieku szkolnym pozostawało bez ojca lub bez matki, jeżeli nie bez obojga rodziców” .
Niezaprzeczalnie najcięższa forma okrucieństwa wobec dzieci dotyczyła ludności żydowskiej. Wyrok śmierci, podpisany przez nazistowskie władze, dotyczył każdego dziecka, w tym dzieci mających przyjść na świat na przestrzeni wszystkich lat wyniszczającej wojny.
Tragedia dzieci to nie tylko dramat narodu żydowskiego, to także dramatyczna historia dzieci polskich, które były świadkami okrucieństwa przekraczającego ich zdolności zrozumienia.
W zasobie Archiwum Akt Nowych znajduje się unikatowe świadectwo "Wojna i okupacja w oczach dziecka" – zbiór rysunków dzieci szkół podstawowych obrazujący niewyobrażalne skutki zbrodniczej wojny i pięciu długich lat okupacji niemieckiej. Prace powstały wiosną 1946 roku z inicjatywy polskiego Ministerstwa Oświaty. Przeprowadzony konkurs był okazją do pokazania, jak głębokie piętno w sercach i umysłach dzieci odcisnęły traumatyczne wojenne przeżycia. Dzieci, które praktycznie całe swoje dzieciństwo przeżyły pod presją ciągłego strachu o życie swoje i swych bliskich, widzące ogrom zniszczeń wojennych i ludzkich tragedii, praktycznie nie znały innej rzeczywistości, niż wojna. Konkurs, w którym dzieci mogły narysować i opisać to, czego doświadczyły, miał dwojaki cel: z jednej strony dzieci mogły opowiedzieć te swoje przeżycia i strachy, o których w powojennej rzeczywistości nie mogły rozmawiać w domach, gdzie często panowała żałoba po najbliższych; a z drugiej strony w zmieszanych klasach, pełnych nieznajomych dzieci, które w wojennej codzienności nie miały szans na normalne zabawy na podwórku czy nawiązywanie przyjaźni, dzieci mogły mimo wszystko odczuć bliskość i wspólnotę.
Dla nas dzisiaj jest trudne do zrozumienia i zaakceptowania, że 8-letnie dziecko, uczące się w 1946 roku w 2 klasie szkoły powszechnej rysując swoje wspomnienia z wojny - rysuje, jak hitlerowcy rozstrzelają ludzi dlatego, że to widziało na własne oczy i była to dla niego wojenna codzienność. Te dzieci, które brały udział w konkursie, zostały pozbawione beztroskiego dzieciństwa i poczucia bezpieczeństwa. Ich codzienność to był strach, ból i rozpacz.
W czasie wojny los dzieci polskich był okrutny. Dzieliły one dolę swoich bliskich – były wysiedlane, wywożone na roboty przymusowe, trafiały do wszelkiego rodzajów obozów. Pozbawiono je możliwości kształcenia. Tysiące zmuszono do pracy w okolicach miejsca zamieszkania i także na terenie Niemiec. Początkowo zatrudniano je głównie w rolnictwie, a potem również w przemyśle. Dolna granica wieku robotników młodocianych była stale obniżana. Pod koniec 1943 roku zatrudniano już 8- 10 latki. Dzieci musiały pracować 10 do 12 godzin dziennie, często były szykanowane i poddawane karom cielesnym. Otrzymywały połowę i tak już niewystarczających racji żywnościowych dorosłych. Chorowały z wyczerpania i niedożywienia. Niemcy stworzyli również specjalne obozy karne dla dzieci i młodzieży. Umieszczano w nich dzieci uznane za kryminalistów, trudne wychowawczo czyli dzieci rodziców uznanych za zagrażających Rzeszy i tym samym zgładzonych lub umieszczonych w obozach. Młodocianych więźniów poddawano resocjalizacji przez wyczerpującą pracę.
Niemieckie władze okupacyjne dość szybko doszły do wniosku, iż natychmiastowa germanizacja ziem polskich włączonych do Trzeciej Rzeszy nie dokona się tylko poprzez osiedlanie na terenach polskich Niemców. Coraz popularniejsza stawała się koncepcja częściowego zniemczenia także ludności rodzimej, za którą przemawiały argumenty ekonomiczne. Rodziny zgermanizowane stanowiły źródło nowych rekrutów dla Wehrmachtu a poprawa ich warunków bytowych miała wpłynąć na wydajniejszą pracę. Pod wpływem tej argumentacji Hitler zezwolił na masową germanizację ludności zamieszkującej Śląsk a w późniejszym czasie i Pomorze.
Szczególnie okrutną i nieludzką formę przybrała germanizacja dzieci polskich. Rabunek dzieci towarzyszył zakrojonym na szeroką skalę akcjom wysiedleńczym, np. w trakcie wysiedleń Zamojszczyzny. Od tej pory rozpoczęto poszukiwanie polskich dzieci, odpowiadających ustalonym przez władze hitlerowskie kryteriom rasowym. W pierwszej kolejności przeszukano sierocińce. Następnie odbierano sieroty pełnoprawnym opiekunom, zabierając dzieci rodziców aresztowanych za udział w konspiracji, opierających się germanizacji, z małżeństw mieszanych. Na terenie Niemiec akcją objęto dzieci polskich robotnic przymusowych. Dzieci umieszczano w obozach germanizacyjnych gdzie przechodziły szczegółowe badania rasowe. Te, które nie spełniały wymogów rasowych, kierowano do obozów koncentracyjnych, również tych stworzonych specjalnie dla nich (np. w Łodzi i Konstantynowie).
Prowadzono niezwykle dokładne badania. Eksperci i lekarze oceniali wygląd i wielkość narządów, wypełniali specjalne formularze. Dzieciom robiono fotografie i wystawiano opinię. W zasadzie dziecko mogło mieścić się w jednej z trzech norm - "pożądany przyrost ludności", "możliwy do przyjęcia przyrost ludności" i "niepożądany przyrost ludności". Dzięki temu Niemcy mogli stwierdzić, kto nadaje się do zniemczenia i wybrać odpowiednią drogę postępowania z dzieckiem. Co ciekawe, badaniu często podlegali także rodzice, a okupant starał się wykluczyć możliwość obciążenia dziecka dziedziczną chorobą genetyczną. Niemcy prowadzili także teksty psychologiczne, aby rozpoznać charakterystyczne cechy dzieci. Często były one decydujące przy ocenie możliwości zniemczenia danego dziecka. Następnie, starannie wyselekcjonowane dzieci, odsyłano do Rzeszy, gdzie albo przebywały w niemieckich ośrodkach wychowawczych, uczyły się w niemieckich szkołach, albo też trafiały do rodzin zastępczych. Natychmiast prowadzono akcję wyniszczania polskości w zdobytych dzieciach, czemu służyć miało zmienianie nazwiska i nadawanie nowego, niemiecko brzmiącego. Jeśli dzieckiem opiekowała się rodzina zastępcza, sprawą zajmował się Lebensborn i nierzadko wystawiał on dokumenty potwierdzające niemieckie pochodzenie. Jednocześnie Niemcy zacierali ślady po meldowaniu polskich dzieci odebranych rodzicom, aby wykluczyć możliwość upomnienia się rodzin o ich córki i synów w przyszłości. Dzieci odłączano od rodziców także na podstawie wpisu lub jego niedokonania na Volkslisty.
Dzieci, u których stwierdzono wady genetyczne, nierzadko poddawano eutanazji lub przeprowadzano na nich okrutne eksperymenty.
Posiłkując się danymi zawartymi w publikacji powojennej: "Wojna i dziecko" możemy przedstawić liczbę egzekucji przeprowadzonych przez Niemców w poszczególnych województwach w latach 1939-45. Wśród pomordowanych znalazły się polskie dzieci w różnym wieku, nierzadko poniżej 5 lat:
w Białostockim wykonano - 220 egzekucji
Kieleckim - 640 egzekucji
Katowickim - 258 egzekucji
Krakowskim - 677 egzekucji
Lubelskim - 1106 egzekucji
Łódzkim - 306 egzekucji
Pomorskim - 263 egzekucje
Rzeszowskim - 689 egzekucji
Warszawskim - 772 egzekucje.
Podczas każdej z egzekucji mordowano co najmniej kilkanaścioro dzieci.
26 sierpnia 1943 roku w Jasionowie w powiecie Augustów zginęło 22 dzieci w wieku od 1 roku do15 lat. W powiecie Wysokie Mazowieckie, w gminie Jabłoń-Dobki, rozstrzelano 8 marca 1944 roku blisko 30 dzieci w wieku od 1roku do 14 lat. W powiecie Kielce, w miejscowości Michnów, okupant dopuścił się w dniach 12-13 lipca 1943 roku okrutnej zbrodni rozstrzelania 48 dzieci w wieku od 9 dni do 15 lat. 3 maja 1943 w Strużkach w powiecie Sandomierz zginęło 23 dzieci, których wiek nie przekraczał lat 13. W osiem dni później w Skałce Polskiej, na terenie powiatu Włoszczowa, zginęło w masowej egzekucji 31 dzieci w wieku od 2 dni do 14 lat. Nagromadzenie egzekucji dotyczących dzieci notowano w powiecie Miechów, gdzie w sierpniu 1942 roku zginęło 25 dzieci, a w dalszych miesiącach ginęły kolejne – ogółem ponad 100. 13 lipca 1944 roku w Imbamowicach zamordowano 14 dzieci. W powiecie myślenickim, w miejscowości Wiśniowa w dniu 18 września 1944 roku okupant dopuścił się zbrodni wymordowania 27 dzieci. 2 lutego 1943 roku w powiecie Kraśnik zginęło 53 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 15 lat.
Ogrom zbrodni popełniony został na ziemi lubelskiej. W samym tylko powiecie Lublin w maju 1943 roku hitlerowcy rozstrzelali 200 dzieci, a na wiosnę 1942 roku zorganizowali akcję likwidacyjną sierocińca w Majdanie Tatarskim, gdzie zginęło 320 dzieci. 29 stycznia 1944 roku w Siuminiu w powiecie Tomaszów Lubelski zginęły 54 dzieci. 1 czerwca 1943 roku podobny los spotkał 30 dzieci w Sochach w powiecie Zamość.
Te natomiast z dzieci, które pozytywnie przeszły badania rasowe poddawano dalszej germanizacji. Ich personalia, dla zatarcia śladów, wyłączano z kartotek ogólnej ewidencji ludności. Nadawano im nowe niemieckie imiona i nazwiska, zmieniano daty urodzenia, wystawiano fałszywe metryki i przekazywano do adopcji rodzinom niemieckim. Bardzo trudno ustalić liczbę polskich dzieci, które w czasie drugiej wojny światowej zostały poddane germanizacji. Szacuje się, że waha się ona w przedziale od 50 do 200 tys. W rezultacie poszukiwań prowadzonych po wojnie przez Polski Czerwony Krzyż tylko około 20% powróciło do Polski, do swoich rodzin. Pod tym względem trzeba przyznać, że
Tragedia dzieci polskich, bez względu na ich narodowość etniczną była ogromna. Piętno, jakie wycisnęła na ich życiu okrutna wojna okaleczyło wiele pokoleń Polaków. Niejedna rodzina była dotknięta horrorem wojennej traumy, z którą powojenne pokolenia nie umiały sobie poradzić, dodatkowo dotknięte piekłem powojennych, komunistycznych prześladowań. Tym wszystkim dzieciom, których dzieciństwo zostało nieodwracalnie okaleczone czy stracone, dzisiaj przywracamy pamięć. Niech te narysowane przez nich rysunki – mimo całego ogromu cierpienia zaskakująco kolorowe – mówią tym, którzy je oglądają proste, ale jakże wiele mówiące hasło: NIGDY WIĘCEJ WOJNY!
Elżbieta Iniewska
Opracowano m.in. na podst. publikacji IPN, badań Edwarda Rosetta z 1975 r., statystyk pomordowanych przez niemieckiego okupanta.